czwartek, 28 sierpnia 2014

"Strażnicy piekła"

Ostatnio w ogóle nie mam czasu na czytanie książek i strasznie nad tym ubolewam. Wstaje rano, wyprowadzam psa, potem zazwyczaj zakupy, zaczynam już się przygotowywać do testów gimnazjalnych, następnie obowiązkowo muszę spotkać się z przyjaciółmi, a po drodze znajdzie się jeszcze miliony innych rzeczy do zrobienia. Wieczorem jestem tak zmęczona, że wzięcie książki do ręki jest dla mnie koszmarem.
Mam nadzieje, że chociaż w weekendy będę miała trochę czasu.
Jakiś czas temu przeczytałam książkę "Strażnicy piekła" Grahama Mastertona.
Straszliwie okaleczone zwłoki Julii Winward zostają wyłowione z Tamizy. Jej brat Joshua wraz z swoją dziewczyną Nancy na własną rękę próbują wyjaśnić zagadkę jej morderstwa. Okazuje się, że w Londynie nie ma ulicy, przy której mieszkała Julia, ani firmy, która ją zatrudniła.
Po przeczytaniu tej książki jestem w stanie nazwać Mastertona mistrzem horroru. Zabójstwa były tak idealnie i okrutnie opisane, że miałam wrażenie, że oglądam jakiś naprawdę drastyczny film. Najlepsze jest to, że książka ciągle trzyma w napięciu i sprawia, że ciągle zastanawiasz się co będzie dalej?
Naprawdę polecam tą książkę, warto ją przeczytać.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

"Kraina Lodu"

Ojej, czy tylko mi tak szybko minęły wakacje?
Pierwszy miesiąc był tak bardzo nudny, a dopiero od drugiego zaczęło się coś dziać. Chyba jak każdy przeżywam teraz wakacyjną miłość, która w sumie zaczęła się u mnie rok temu ale dopiero na tych wakacjach nabrało to jakikolwiek sens :) Pierwszy raz w życiu ktoś kogo kocham, kocha tak samo mnie, to jest naprawdę piękne.
Niedawno wróciłam z obozu żeglarskiego. Wybierając się tam miałam nadzieje, że przeczytam kolejną książkę Sophie Hannach ale okazało się, że nie miałam na to kompletnie czasu! Dwa tygodnie to zdecydowanie za mało, by nauczyć się perfekcyjnie żeglować dlatego po nocach siedziałam przy książkach, ucząc się do egzaminu na patent, a raczej nie zrecenzuje wam książki "Żeglarz jachtowy i sternik morski" dlatego przychodzę dzisiaj do was z moją ulubioną bajką "Kraina Lodu".
Czytając opinię na temat tego filmu zauważyłam, że pojawia się bardzo dużo krytyki, co mnie bardzo zdziwiło! Jak dla mnie jest to jeden z lepszych filmów Disneya.
Opowiada on o dwóch siostrach Elsie i Annie. Najstarsza z nich- Elsa posiada magiczną moc- lodu. Jako małe dziewczynki bawiąc się razem często używały jej by urozmaicić sobie zabawę aż do dnia kiedy Elsa niechcący prawie zabiła swoją siostrę. Od tego czasu Elsa musi ukrywać swoje zdolności. Po śmierci ich rodziców gdy starsza siostra ma zasiąść na tronie wszystko wychodzi na jaw i komplikuje ich dotychczasowe życie.

 Powiem szczerze, jest to najlepsza bajka jaką w życiu oglądałam. Wylałam przy nim mnóstwo łez, a muzyka jeszcze robiła jeszcze lepszą atmosferę.
Na zmianę na mojej twarzy pojawiał się uśmiech po czym zastępowały go łzy.
 Naprawdę polecam tą bajkę. Myślę, że spodoba się ona nie tylko młodszym widzom ale nawet dorosła osoba będzie nią zafascynowana.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Trochę o mnie :)

Jakie jest twoje pełne imię i nazwisko?

Imię to Weronika a nazwiska nie lubie podawać iż każdego bardzo śmieszy. Ludzie mówią na mnie Suro albo Suronika więc niech tak będzie i tutaj :)

Twój ulubiony kolor?

Zdecydowanie fioletowy, kocham ten kolor jest delikatny i taki niewinny.

Jaka jest twoja ulubiona piosenka?

W sumie nie mam ulubionych piosenek. Czasami coś mi wpadnie w ucho i przez pare dni słucham tego non stop. Na chwilę obecną jest to chyba "Nie mam czasu na seks" Marii Peszek.

Masz jakieś zainteresowania?

Kocham czytać i pisać. Jestem typową humanistką. Interesuję się bardzo aktorstwem i teatrem. Gram na skrzypcach i powoli uczę się na gitarze.

Skąd jesteś?

Sanok.W sumie cieszę się, że mieszkam w tym mieście iż znajduje się tu największa kolekcja obrazów mojego ulubionego malarza- Zdzisława Beksińskiego

Masz rodzeństwo?

Niestety jestem jedynaczką i bardzo nad tym ubolewam :(

Ulubiona książka?

"Małe zbrodnie małżeńskie" Erica Emanuela Schmitta

Ulubiony film?
Nawet już go zrecenzowałam. "Życie jest piękne"

Masz jakieś plany na przyszłość?

Oj tak.Jak skończę gimnazjum chciałabym iść do liceum plastyczno-aktorskiego w Krośnie lecz niestety jest prywatne :( Dlatego pójdę do zwykłego lo w Krośnie a potem bardzo chciałabym studiować psychologię. Po studiach założę własną poradnię chyba, że uda mi się zdobyć pracę jako psycholog w monarze na czym mi bardzo zależy.

Jakiej muzyki słuchasz?

Bardzo krótko mówiąc to metal, rock, punk lecz gdybym chciała to rozwinąć powiedziała bym że słucham thrashu, blacku, extreme gothic metalu, death metalu, symfonicznego metalu, punku, hard rocka, muzyki alternatywnej.

Do której klasy teraz idziesz?

Do ostatniej klasy gimnazjum.

Jesteś osobą wierzącą?

Wierzę w siebie.Moim bogiem są moje myśli, moja wolna wola.Jeśli chodzi o religię to jestem ateistką

Kto jest twoim autorytetem?

W sumie nie mam autorytetu. Osoby, które szanuje nie są wcale "święte" np. Rysiek Ridel. Szanuje go za to, że nigdy, ale to nigdy nie sprzedał Dżemu a ich muzyka nigdy nie była ani w 1% komercyjna, tym mi zaimponował.Postanowiłam napisać trochę o sobie :) Piszcie w kom jakie recenzje byście chcieli przeczytać!

niedziela, 3 sierpnia 2014

"Życie jest piękne"

Jest to chyba jeden z lepszych filmów jakie kiedykolwiek widziałam.
Pierwszy raz pooglądałam go, kiedy byłam jeszcze w 5 klasie podstawówki i od tego czasu widziałam go co najmniej 5 razy.
Roberto Benigni w niecałe dwie godziny opowiada nam historię, która i rozśmieszy i wzruszy nas tak bardzo, że jak w moim przypadku wybuchniemy płaczem.
Żydowska rodzina (Guido, Dora i  ich syn Giosue) są szczęśliwą rodziną, aż do momentu gdy zastają zamknięci w obozie koncentracyjnym. Guido próbuje przekonać swojego syna, że okrutna rzeczywistość jest jedynie zwykłą grą, w której na zwycięzce czeka wspaniała nagroda- czołg.
Sama od dłuższego czasu "bawię" się w aktorkę i podziwiam Roberta Benigni (który oprócz roli reżysera odegrał też główną rolę w filmie- Guido) za wspaniałą gre aktorską.
Film naprawdę jest wspaniały i wręcz przepiękny. Na jego podstawie można dojść do wielu refleksji lub nawet zmienić swoje nastawienie do otaczającego nas świata.
Jestem w stanie nazwać go moim ulubionym filmem.

"Druga połowa żyje dalej"

Wróciłam z wakacji.
Siedziałam tydzień z moimi rodzicami na łódce, bez kontaktu z cywilizacją, a że cały czas lało moim jedynym zajęciem było czytanie.  Żałuje, że nie zabrałam sobie ze sobą więcej książek po okazało się, że nuda pojawiała się tak często, że w trzy dni moje oczy prześledziły około 500 stron książki "Druga połowa żyje dalej" autorstwa Sophie Hannah.
Pierwszy raz sięgnęłam po książkę tej autorki i przyznam się szczerze, że pierwszy raz z WŁASNEJ nie przymuszonej woli przeczytałam kryminał.
Trudno było by mi napisać o czym jest książka i jest ona bardzo, ale to bardzo poplątana i pełna zwrotów akcji. Nie należy do "lekkiej" literatury iż już po pierwszych dwóch rozdziałach zaczynasz o niej intensywnie myśleć. Trzeba się bardzo skupić by poskładać wszystko do "kupy". Krótko mówiąc, sam zamieniasz się w detektywa.
Głównymi bohaterami są Aidian i Ruth; około 40 lat, oprawiają obrazy, są parą i oboje mają bardzo złe wspomnienia. Pewnego dnia postanawiają się oboje sobie nawzajem zwierzyć. Ruth nie mówi za wiele, a Aidian przyznaje się, że dawno temu zabił kobietę, która nazywała się Mary Trelease. Okazuje się, że ona nadal żyje i do tego zna się z jego ukochaną.
Nic więcej chyba nie mogę napisać.
Do przeczytania książki zachęciła mnie opinia z The Times "Inteligencja, klasa i cudownie gotycka wyobraźnia".  Oczywiście opinie innych krytyków też było pozytywne. Bookseller chyba najlepiej określił wyjątkowość tej książki słowami Wyśmienita, wciągająca powieść. Jeden z tych naprawdę niepokojących, zawiłych kryminałów, w których nie sposób domyślić się rozwiązania".
Ogólnie rzecz biorąc, książka jest naprawdę świetna i na pewno znajdzie się na mojej liście książek ulubionych.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

The Lord of Salem


JEDEN Z GORSZYCH FILMÓW JAKIE OGLĄDAŁAM!
Razem z moim byłym często włączaliśmy sobie jakieś filmy. Raz trafiliśmy na "The Lord of Salem".
Przeczytaliśmy opis, który był dość zachęcający, a że reżyserem był Rob Zombie postanowiliśmy obejrzeć.
Najkrócej film można opisać tak:
Prezenterka radiowa przypadkowo wchodzi w posiadanie tajemniczej płyty zespołu "The Lord of Salem". Po jej przesłuchaniu, zaczynają się dziać z nią dziwne rzeczy, a tajemnicze wydają się też być jej sąsiadki.Trudno jest opisać go tak by nie zdradzić fabuły, wszystko jest powiązane z znanymi na cały świat czarownicami z Salem. Jedyna rzecz jaką mogę w tym filmie pochwalić jest charakteryzacja iż dredy i późniejszy makijaż głównej bohaterki były naprawdę świetne!Rob, tym filmem, idealnie pokazuje co to jest prawdziwe DNO!


Zaczynamy :)

Od nowa zaczynam prowadzić bloga :)
Tym razem będzie to blog typowo tematyczny.
Jestem zakochana w książkach i poniekąd w filmach postanowiłam pisać tu recenzję moich ulubionych lub tych, o których wy chcecie przeczytać :)
Pierwsza książka, którą zrecenzuje jest, a raczej są dwie pierwsze części trylogii "Las zębów i rąk" autorstwa Carrie Ryan.
Cała trylogia opiera się na łamaniu zasad, szukaniu wolności, ucieczki przed niebezpieczeństwem, którym w ich świecie są "nieuświęceni" (w każdej z części są nazywani inaczej, "nieuświęceni" pochodzą z pierwszej części).
Część pierwsza, której tytuł brzmi tak samo jak tytuł całej trylogii, opowiada o Mary, młodej dziewczynie, która straciła rodziców przez zarazę i ucieka w poszukiwaniu oceany, który dla większości z jej przyjaciół był zwykłą legendą, gdyż po pojawieniu się choroby (która zamienia ludzi w "nieuświęconych" przypominających zombie) żyje w zamkniętej wiosce, gdzie (tak im było od zawsze wmawiane) żyją jedyni ludzie na świecie.
W części drugiej, "Śmiercionośne fale", główną bohaterką jest Gabrielle, córka Mary (która oczywiście też się tam pojawia i odgrywa dość ważną rolę). Gabrielle też ucieka z swojego rodzinnego miasta, lecz już nie by spełnić marzenia, lecz by dowiedzieć się cokolwiek na temat swojej przeszłości, która okazuję się być dość ciekawa, a to co wiedziała o sobie i o swoje matce okazuję się być całkowitą nie prawdą.
W całej książce pojawiają się wątki miłości, które stają się częścią tej opowieści, ale myślę, że pani Ryan udało się dopasować słowa tak, by zainteresowało to też męską część czytelników (która jest dość nie liczna i wymagająca), a na mnie zrobiła dość duże wrażenie. Sięgając po pierwszą część nie byłam do końca przekonana co do słuszności wyboru ale z czasem, przeglądając kolejne jej strony odkrywałam inny świat, który okazał się wspaniały.
Nie udało mi się jeszcze dopaść trzeciej części iż wyszła w październiku 2013, a w moim mieście brakuje nam empików itp. ale mam nadzieje, że niedługo i ona pojawi się w mojej kolekcji :)